wtorek, 20 maja 2014

Przegrani Wygrani , czyli bolesna porażka Borussii Dortmund w Finale Pucharu Niemiec.

Borussia Dortmund przegrała w Finale Pucharu Niemiec z Bayernem Monachium 2:0. Mecz wysokich napięć skończył się dopiero w dogrywce a przecież mecz mógł i powinien skończyć się o wiele wcześniej. Stwierdzam ,że BVB zostało okrutnie okradzione ze zwycięstwa. Do teraz nie wiem jak opisać wydarzenia z tamtego wieczoru. Mogę tylko wyrazić swoją wdzięczność sędziemu, który widocznie potrzebuje partnera na boisku by podejmować decyzję , których nie będzie żałował. Błędy się zdarzają oczywiście , ale to nie był mecz towarzyski , mecz ligowy ale walka o Puchar Niemiec. Wróćmy na chwilę wstecz. Kilkanaście godzin przed meczem , kiedy to zawodnicy, kibice i trenerzy z niecierpliwością oczekiwali na wieczorne widowisko i 100 % walkę o puchar. Oczywiście obydwaj trenerzy narzekali na braki kadrowe. Borussia Dortmund przez ponad pół sezonu musi sobie radzić bez czołowych zawodników takich jak Ikay Gundogan , Jakub Błaszczykowski , Sven Bender oraz Neven Subotic. Pep Guardiola za to nie mógł skorzystać z takich zawodników jak Thiago Alcantara , Bastian Schweinsteiger , Mario Mandzukic i David Alaba. Obaj trenerzy nie posiadali najsilniejszego składu ale to nie zmieniło faktu, że obydwaj posiadali mocne 11 i byli w 1000% przygotowani do wieczornego widowiska. Przyszła pora wejścia na boiska i odwalenia ciężkiej pracy. Wspaniałe emocje i wsparcie  kibiców obu drużyn dopingowały ich do ostatniego gwizdka sedziego.
Już w 4 minucie spotkania Bawarczycy stworzyli groźną sytuację ale na drodze do bramki stanął bramkarz BVB. Przed szansą był Muller , który silnym strzałem chciał oszukać Weidenfellera. Po nieco szczęśliwej sytuacji piłka odbiła się od twarzy Romana i wynik pozostawał bez zmian. Mecz z minuty na minutę był coraz lepszy , mnóstwo pressingu i agresji z obu stron, tiki taka w wykonaniu Bayernu i szybka wymiana podań ze strony BVB ale nadal wynik nie ulegał zmianie. Mimo emocji i zaciętości obu drużyn nie byliśmy świadkami wielu sytuacji podbramkowych. W 30 minucie kontuzji doznał Philip Lahm, którego zmienił Frank Ribery. Wszystko miało się zmienić w 63 minucie spotkania. Po dośrodkowaniu Nuriego Sahina , piłkę głową odbił Robert Lewandowski a piłkę lecącą w stronę bramki wyłapał Matts Hummelsa strzelając do pustej bramki. I tutaj zaczyna się bardzo kontrowersyjny temat. Po strzale Mattsa Hummelsa według mnie i licznych osób w tym rzetelnego dowodu (powtórki) piłka minęła linię bramki ale sędzia gola nie uznał. Decyzję sędziego o golu upewnił widocznie Dante, który żekomo wybił piłkę równo z linii bramkowej  i wynik musiał pozostać bez zmian. Ta sytuacja mogłaby być z czasem zapomniana gdyby to Borussia Dortmund wygrała walkę o Finał Pucharu Niemiec. Niestety tak się nie stało i okradziona z bramki w regulaminowym czasie gry Borussia ostatecznie przegrała spotkanie 2:0. W dogrywce szanse na puchar BVB odebrali Robben i Muller strzelając w 107 i 120 minucie spotkania.

                                                       









sobota, 17 maja 2014

STARCIE GIGANTÓW, czyli Finał Pucharu Niemiec

Już dzisiaj o godzinie 20:00 rozpocznie się starcie dwóch najsilniejszych zespołów Bundesligi. Borussia Dortmund na Olympiastadion w Berlinie podejmie obecnego mistrza Bundesligi Bayern Monachium. Jeszcze 3,4 miesiące temu gdybyśmy wiedzieli kto zagra w finale moglibyśmy mieć cichego faworyta tego spotkania. Mowa tu o Bayernie Monachium, który przez  ponad pół sezonu obdarowywał nas swoją wspaniała gra w we wszystkich możliwych rozgrywkach piłki nożnej. Miażdżyli rywali w Bundeslidze i pewnie czuli się w Champions League dominujac w każdym spotkaniu. Seria meczy bez porażek i magia inteligentnej wizji piłki nożnej Pepa Guardioli skutkowała a jego podopieczni świetnie wywiązywali się ze swoich obowiązków. Po zdobyciu szybkiego mistrza Bundesligi coś się zepsuło. "Monachijczycy" stracili rytm gry i koncentrację, której brak przełożył się na coraz gorsze mecze. Początkowo wydawało się, że to chwilowe zawahanie formy i wszystko wróci do normy. Było inaczej i prawdziwy Bayern przestawał istnieć. Przegrane z Augsburgiem , wysoka porażka 3:0  z naszą drużyną BVB! i oczywiście klęska w Lidze Mistrzów podczas meczy z Realem Madryt. Przypomnijmy, że u siebe Real zwyciężył 1:0 a w Monachium zdeptał zawodników Guardioli aż 4:0. To niebywale zaskakujący a zarazem porażająco wysoki wynik jak na poziom umiejętności drużyny Bayernu. Passa kiepskich meczy trwała a Bayern mimo zwycięstw w Bundeslidze dalej sprawował się bardzo słabo. Kto wie co by się wydarzyło , gdyby sezon potrwał jeszcze parę miesięcy. Taki krótki opis obecnej sytuacji w Bayernie Monachium , daję sporo do myślenia ale wróćmy teraz do naszej drużyny z Zagłębia Ruhry , której oczywiście będziemy kibicować, przynajmniej ja. Borussia Dortmund przechodzi bardzo dobry okres a końcówka sezonu w ich wykonaniu była naprawdę świetna. Spora seria bez porażek i pewne wywalczenie wice mistrza Bundesligi przełożyło się na jeszcze większą pewność siebie Dortmundczyków przed dzisiejszym widowiskiem. Jurgen Klopp stworzył poraz kolejny mocną drużyną oparta na połowie graczy rezerwowych udowadniając swoją wartość dla BVB09. Dzisiejszym spotkaniu ostatecznie z klubem pożegna się Robert Lewandowski. Napastnik klasy światowej jakim się stał przez 4 lata pobytu w Dortmundzie poskutkowały transferem do obecnie najlepszej drużyny na świecie Bayernu Monachium. Każdy by chciał meczu w którym Robert jeszcze raz "fajnie" pożegnał się z Dortmundem , kolegami zespołu , kibicami i trenerami. Nie mówię już o godnym bo takie było w ostatniej kolejce Bundesligi , gdzie oddał swoją wdzięczność temu klubowi strzelając 2 piękne bramki.
Ważną informacja jest to, że w dzisiejszym spotkaniu nie obejrzymy walczącego w tym sezonie o króla strzelców Mandzukicia, który nie znalazł się w składzie na Finał Pucharu Niemiec. Nikt nie zna przyczyny takiej decyzji Pepa Guardioli lecz widocznie musi mieć ona jakieś pokrycie. Mówi się, że jednak Mandzukić opuści Monachium a Guardiola mając już Roberta Lewandowskiego w zamian za Chorwata poszukuję obrońcy, który miałby wzmocnić defensywę Bayernu. Czy to plotki czy nie dowiemy się wkrótce a ja serdecznie zapraszam na to spotkanie i wiele emocji , których napewno będziemy świadkami.
Osobiście stawiam 1:0 dla BVB i będę im gorąco kibicował a wam życzę udanych 90 minut będąc 12 zawodnikiem. Można tylko pozazdrościć tym , którzy będą oglądali spektakl z bliska na Olympiastadion co musi być niesamowitym przeżyciem ale może kiedyś ; )

Przypuszczalne składy na mecz:

Dortmund: Weidenfeller - Piszczek, Sokratis, Hummels, Schmelzer - Jojic, Sahin - H. Mkhitaryan, Reus, Großkreutz - Lewandowski

Bayern: Neuer - Rafinha, J. Boateng, Dante, Alaba - Javi Martinez - Lahm, T. Kroos - Robben, M. Götze - T. Müller

sędzia: Florian Meyer (Burgdorf) 




Cofnijmy się 2 lata wstecz kiedy to BVB rozgromiło Bayern Monachium. Czy będzie powtórka z rozrywki ? Zapraszam gorąco na mecz ;)




poniedziałek, 12 maja 2014

Ostatni mecz sezonu i wysoka wygrana z Herthą Berlin. Lewandowski królem strzelców Bundesligi.

W sobotę 10 maja Borussia Dortmund rozegrała swój ostatni mecz sezonu w Bundeslidze. Goście z Zagłębia Ruhry podejmowali zawodników Herthy Berlin , którzy w tym sezonie spisują się bardzo przeciętnie będąc aż na 11 miejscu w tabeli.Przypomnijmy, że w pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami górą była drużyna z Berlina. Wtedy to żółto-czarni byli gospodarzami i przegrali 2:1. Mecz od początku działał na korzyść Dortmundczyków. Przeprowadzali mnóstwo groźnych sytuacji podbramkowych i długo utrzymywali się przy piłce. Zawodnicy z Berlina liczyli tylko na szybkie kontrataki  bądź na błędy żółto-czarnych. Do 40 minuty spotkania wynik był remisowy i tylko szczęście Herthy Berlin ratował ją przed straceniem bramki. Wszystko się zmieniło minutę później. 41 minuta spotkania i gol dla Borussii Dortmund. Walczący o koronę króla strzelców Robert Lewandowski otrzymał podanie przed polem karnym. Sprytnie odwrócił się w stronę bramki Thomasa Krafta i na 10 metrze od bramki płaskim,finezyjnym uderzeniem wpakował gola dla swojego zespołu. Wówczas miał 19 bramek na koncie i był na pierwszym miejscu w klasyfikacji króla strzelców Bundesligi.To nie były ostatnie słowa Lewandowskiego i drużyny BVB. Już 3 minuty później kolejnym fenomenalnym uderzeniem pochwalił się Jojić myląc zwodem zawodnika Herthy i podobnie jak Robert finezyjnym uderzeniem wpakował piłkę do bramki. Wynikiem 2:0 skończyła się pierwsza połowa. Szkoleniowiec BVB09 Jurgen Klopp miał powody do zadowolenia oglądając bardzo dobrą połówkę gry w wykonaniu swoich podopiecznych. Bajka BVB trwała dalej. Druga połowa to powtórka z pierwszych 45 minut. Dominacja BVB i broniąca się Hertha przed stratą kolejnych bramek.Ciągłe napieranie żółto-czarnych męczyło zawodników Herthy Berlin. Nie wiedza i brak pomysłu na grę gospodarzy skutkowało licznymi faulami na podopiecznych Jurgena Kloppa. Sytuacji podbramkowych dla BVB było wiele ale to Robert Lewandowski w 81 minucie spotkania wykorzystał daną mu szansę. Niecodzienny widok w Bundeslidze ale też w innych ligach , kiedy to napastnik podchodzi do rzutu wolnego. Nie będę kłamał i jasno stwierdzę, że Robert Lewandowski nie należał do wybornych techników rzutów wolnych. Jego agent Jacek Kucharski w wywiadach mówił, że Robert długo ćwiczył uderzenia z rzutów wolnych. Czy to prawda czy tylko promowanie Roberta , każdy kto interesuję się postacią Roberta, doskonale zna odpowiedz na to pytanie ale to nie to było ważne. Robert pięknym, technicznym uderzeniem pokonał bramkarza gospodarzy i umocnił swoje prowadzenie w walce o króla strzelców mając już 20 bramek na koncie. Już minutę po bramce Lewandowskiego byliśmy świadkami kolejnej , już 4 bramki dla BVB.Strzelcem Gola była Henrikh Mkhitaryan i ostatecznie takim rezultatem skończyło się to widowisko. W trakcie meczu śledziłem również mecz Bayernu Monachium i usłyszałem, że Mandzukic w drugiej połowie zszedł z boiska. Wiadomo więc było, że królem strzelców sezonu 2013/14 Bundesligi został Robert Lewandowski. Świetna gra Roberta przez większość sezonu została mu wynagrodzona i mimo tego, że BVB nie prezentowało najwyższej formy z powodu braku podstawowych zawodników to jednak klasa i umiejętności Roberta nie przeszkodziły mu w godnym pożegnaniu swojego klubu i zdobycia tak prestiżowego tytułu. Przez 4 lata byliśmy świadkami jak rosła gwiazda światowego formatu, napastnik uniwersalny o wysokich umiejętnościach technicznych bo o fizycznych nie będę nawet wspominał ; ). Teraz wszyscy z niecierpliwością czekają na ten ostateczny i chyba najważniejszy mecz BVB w obecnych rozgrywkach Bundesligi. Finał Pucharu Niemiec z najgroźniejszym rywalem Bundesligi Bayernem Monachium. Mistrzowie Niemiec wprawdzie sporo osiągnęli stajac się mistrzem Bundesligi i grając w połfinałach LM natomiast od dłuższego czasu przechodzą lekki spadek formy co przekłada się na ich grę. Słaby półfinał Champions League przeciwko Realowi Madryt i bardzo przeciętne mecze w Bundeslidze. Po zdobyciu tytułu mistrza Niemiec mówi się o spadku koncentracji zawodników Pepa Guardioli. Poczekajmy do 17 maja i sami przekonajmy się kto będzie lepszy. Pojedynek Jurgen Klopp vs Pep Guardiola już niebawem. 5 dni do starcia wielkich klubów, klubów, które szokują swoją świet w Champions League i rozgrywkach ligowych. Serdecznie zapraszam na to spotkanie. W przedmeczowym poście podrzucę linki do stron, które będą relacjonować to spotkanie. BVB BVB BVB.


Hertha Berlin - Borussia Dortmund 0:4 (0:2)
0:1 Lewandowski (41.)
0:2 Jojić (44.)
0:3 Lewandowski (81.)
0:4 Mkhitaryan (82.)

Hertha BSC Berlin: Kraft – Ndjeng, Langkamp (58' Niemeyer), Brooks, Pekarik – Hosogai, Kobiashvili (64. Ramos)– Skjelbred (34. van den Bergh), Mukhtar, Schulz - Wagner

Borussia Dortmund: Weidenfeller – Piszczek, Friedrich, Hummels (56. Sokratis), Schmelzer – Jojic, Sahin (46. Kirch)– Mkhitaryan, Reus (70. Aubameyang), Großkreutz – Lewandowski

Żółte kartki
Schulz (69.)
Wagner (85.)

Widzów: 76 197 (komplet)

Sędzia: Tobias Stieler




                                         

sobota, 3 maja 2014

Pożegnalny mecz Roberta Lewandowskiego przed własną publicznością na Signal Iduna Park.

O godzinie 15:30 Borussia Dortmund rozegrała swój ostatni mecz w sezonie przed własną publicznością. Podopieczni Jurgena Kloppa zmierzyli się ze słabą w tym sezonie lecz nieprzewidywalną drużyną Hoffenheim. Przypomnijmy, że barwy drużyny gości reprezentuję zawodnik naszej reprezentacji narodowej Eugen Polański. Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla Borussii Dortmund. Był to na pewno bardzo szczególny mecz dla Roberta, który po raz ostatni mógł pobiegać na stadionie Signal Iduna Park i cieszyć kibiców swoją grą. Przez 90 minut meczu Robert dawał z siebie wszystko i chciał godnie pożegnać się z BVB09. Bramki nie strzelił natomiast jego produktywność w tym meczu i w kilkudziesięciu innych spotkaniach będzie zapamiętana w historii BVB do końca życia. Robert Lewandowski w całej swojej czteroletniej karierze w BVB strzelił mnóstwo bramek , zaliczył mnóstwo asyst i pokazał swoją grą, że jest bardzo uniwersalnym,inteligentnym i kreatywnym napastnikiem. Kibicie BVB godnie pożegnali Roberta , który po meczu spędził parę chwil ze swoimi fanami , płacząc i dziękując za piękne lata gry w Dortmundzie.
Kończący się sezon nie daje nam wciąż odpowiedzi kto będzie królem strzelców Bundesligi. Na prowadzeniu jest Mario Mandzukic , który przebija Roberta tylko jedną bramką. Robert będzie miał jeszcze dwa mecze by udowodnić klasę światową swojej pozycji na boisku a przy okazji wygrać finał Pucharu Niemiec i jeszcze raz przeżyć wspólne chwilę radości z kolegami z boiska.
Wracając do meczu byliśmy świadkami godnego pożegnania się z własnym stadionem chłopaków z Zagłębia Ruhry, którzy wpakowali 3 bramki dla gości oraz dali nutkę emocji swoim wiernym kibicom. Będą mogli również podziękować za pomoc swojemu trenerowi w najważniejszym myślę spotkaniu tego sezonu czyli spotkaniu z Bayernem Monachium , przyszłym klubem Roberta. Bramki strzelali Kevin GroBkreutz, Mkhitaryan oraz wracający do świetnej formy Łukasz Piszczek. Mogliśmy również oglądać Schmelzera, który po 6 tygodniowej przerwie zagrał całe 90 minut. W wywiadzie przed meczowym razem z trenerem Jurgen Kloppem stwierdzili, że to odpowiedni moment by wejść na boisko. Kontuzja była wyleczona wcześniej lecz Jurgen Klopp nie chciał ryzykować odnowieniem się kontuzji swojego zawodnika , który będzie niezwykle ważny w spotkaniu przeciwko liderowi Bundesligi w Pucharze Niemiec.
  Podsumowując chciałbym , by każdy niezależnie od tego czy jest fanem BVB , Roberta czy też nie , godnie przyjął tą informację, że Robert zmienia barwy klubowe i wspierał go choćby klubem miało być Schalke04.


Niżej przedstawiam bardzo miłe zachowanie jednego z kibica , który żegnając Roberta napisał parę miłych słów na jego temat. Takich plakatów było mnóstwo ale akurat kamerzysta ujął to więc wydaję mi się, że moge się nim podzielić z innymi, którzy nie mogli być świadkami dzisiejszego spotkania.



niedziela, 27 kwietnia 2014

Trwająca passa zwycięstw BVB - 4:2 w meczu z Mainz.

Borussia Dortmund podtrzymuje passę zwycięstw po bardzo udanym meczu z Mainz. Gospodarze od początku dyktowali warunki gry. Goście przytłoczeni dominacją gry żółto-czarnych mogli pozwolić sobie jedynie na rzadkie kontrataki. Już w 6 minucie spotkania byliśmy świadkami pierwszego gola dla BVB. Z przed pola karnego uderzał Jojic a piłka po odbiciu się od Kircha wpadła do bramki myląc przy tym bramkarza gości. Po tej bramce było wiele kontrowersji związanych z zagraniem ręką Kircha lecz sędzia uważał, że nie było to zamierzone zagranie i zaakceptował bramkę. Wynik 1:0 utrzymał się jedynie do 14 minuty, kiedy to Okazaki mijając jak dziecko Sokratisa uderzył na bramkę Langeraka. Piłka odbiła sie jeszcze od Hummelsa, który nie zdążył zabrać nogi i wpadła bramka na 1:1. Dwa rikoszety i mecz toczył się dalej. Gospodarze stale atakowali bramkę Kariusa, który miał wiele pracy w tym spotkaniu. Po zaledwie 4 minutach kolejną bramką obdarował nas Robert Lewandowski , który po świetnym zagraniu Mkhitaryana a wcześniejszym odbiorze Sahina i jego podaniu do Mikiego otworzyła się szansa , której Robert nie zmarnował. Po przyjęciu piłki położył bramkarza Mainz strzelając w drugie tempo. Wynik do pierwszej połowi nie uległ zmianie i Borussia Dortmund wygrywała 2:1. Przypomnijmy, że Jurgen Klopp zmodyfikował nieco skład wyjściowy zawodników z Zagłębia Ruhry. Kontuzjowanego Romana Weidenfellera zmienił Langerak, za Sebastiana Kehla zagrał Nuri Sahin natomiast w pomocy za Kevina GroBkreutza na boisko wybiegł Milos Jojic. Jedynym słabym atutem Borussii Dortmund w tym meczu był turek Nuri Sahin. Popełniał wiele błędów i przyczynił się do straconej bramki na 2:2. Turek zachował się bardzo lekkomyślnie w polu karnym chcąc wycofać do Langeraka. Piłka zamiast do bramkarza BVB trafiła do Okazakiego , który nie zmarnował swojej szansy i strzelił druga bramkę dla swojego zespołu . Wynik 2:2 dla ostatnio dobrze grającej Borussii nie był powodem do zadowolenia. Trzeba było coś z tym zrobić i tak się stało. Tylko 3 minuty czekaliśmy na ponowne wyjście prowadzenie BVB. Prezentem od arbitra tamtego spotkania Markusa Schmidta było podyktowanie dla żółto-czarnych rzutu wolnego. Dobrą wrzutkę od Reusa wykorzystał nasz rodak Łukasz Piszczek, który uderzeniem z główki pokonał bramkarza gości. To nie było ostatnie słowo Borusii Dortmund. W 79 minucie spotkania udowodnić swoją formę chciał Marco Reus , który strzelił bramkę po rzucie karnym. W prawdzie owy rzut karny wywalczył Robert Lewandowski , którzy walczy o króla strzelców Bundesligi lecz w BVB panują zasady, którzy należy się trzymać. Gdy Robert wywalcza jedenastkę do karnego podchodzi Marco Reus i odwrotnie. Tak padła bramka na 4:2 i kolejne zwycięstwo naszych chłopaków , którzy umocnili swoją pozycję w Bundeslidze nad goniącym ich zespole Schalke04.


Borussia Dortmund - Mainz 4:2 (2:1)
1:0 Jojić (6.)
1:1 Okazaki (14.)
2:1 Lewandowski (18.)
2:2 Okazaki (53.)
3:2 Piszczek (56.)
4:2 Reus (79.)

Borussia Dortmund: Langerak – Piszczek, Sokratis, Hummels, Durm – Sahin, Kirch – Jojic (81. Hofmann), Reus (84. Aubameyang), Mkhitaryan (80. Großkreutz)– Lewandowski

FSV Mainz 05: Karius - Pospech, Bungert, Noveski, Junior Diaz - Geis – Bell (46. Saller), Malli (75. Koo), Moritz (46. Parker), Choupo-Moting – Okazaki

Żółte kartki/czerwone kartki:
Jojić (8.)
Okazaki (39.)
Bungert (78. czerwona)

Widzów: 80 500

Sędzia: Markus Schmidt (Stuttgart)

sobota, 19 kwietnia 2014

Półfinał Pucharu Niemiec, czyli starcie Borussii Dortmund z Wolfsburgiem.

Nieubłaganie zbliża się bardzo ważne spotkanie a zarazem szansa Borussii Dortmund-walka o Puchar Niemiec.W tym sezonie zawodników BVB09 w walce o mistrza Niemiec wyprzedził klub z Allianz Arena Bayern Monachium. Przypomnijmy, że mistrzostwo zagwarantowali sobie kilka kolejek wcześniej bijąc przy tym nowy rekord zdobycia tytułu.
Oprócz braku tytułu Niemiec w tym sezonie Borussia Dortmund musiała również pożegnać się z rozgrywkami Champions League.W prawdzie odeszli honorowo dzielnie walcząc z Realem Madryt jednak zawodnicy BVB mają prawo czuć nie smak po tak świetnym widowisku na Signal Iduna Park. Osłabiona drużyna BVB mimo wszystko twardo stąpa po ziemi i rozgrywa naprawdę dobry sezon uwzględniając ogromne braki kadrowe. Mecz z Wolfsburgiem był dosyć wyrównany , wiele sytuacji ze strony Borussii jak również rywali ale to żółto-czarni byli lepsi i wygrali to spotkanie. Wierzę, że przyszyłe ligowe spotkanie z Mainz i wygrana z nimi da odetchnąć kibicom , fanom by wkońcu zwiększyć pzewagę w tabeli Bundesligi przed goniącym BVB Schalke04.

Borussia Dortmund - VfL Wolfsburg 2:0 (2:0)
1:0 Mkhitaryan (13.)
2:0 Lewandowski (43.)

Borussia Dortmund: Weidenfeller  – Piszczek, Sokratis, Hummels, Durm – Kehl – Mkhitaryan (72. Kirch), Jojic, Reus (90+3. Schieber), Großkreutz – Lewandowski (85. Aubameyang)

VfL Wolfsburg: Grün – Träsch, Naldo, Knoche, Schäfer – Luiz Gustavo, Junior Malanda (83. Caligiuri) – de Bruyne, Arnold (63. Vieririnha), Perisic – Olic

Żółte kartki:
Gustavo (7.)
Kehl (66.)
Aubameyang (90+6.)

Widzów: 80 645 (komplet)

Sędzia: Maunel Gräfe (Berlin)

niedziela, 13 kwietnia 2014

Wielkie Derby Bundesligi - Borussia Dortmund : Bayern Monachium

12 kwietnia 2014r. doszło do szlagierowego spotkania pomiędzy obecnie dwiema najlepszymi zespołami Bundesligi. Borussia Dortmund na wyjeździe podejmowała Bayern Monachium, który już wywalczył sobie Mistrza Ligi Niemieckiej , bijąc przy tym rekord z najwcześniejszym zdobyciu tego tytułu. Borussia Dortmund podchodziła do tego meczu bardzo pewnie. Przypomnijmy, że wcześniej wygrała aż 2:0 z Realem Madryt. W ramach przypomnienia w dwu meczu był 3:2 i niestety podopiecznym Jurgena Kloppa nie udało się awansować do dalszych rozgrywek LM. Bayern Monachium ostatnio nie grywał najlepiej. Kiepski mecz przeciwko drużynie Manchesteru United 1:1 był dowodem na to, że drużyna Pepa guardioli przechodzi wahania formy. Drugie spotkanie wygrali aż 3:1 lecz to nie była tak widowiskowa gra, z której słynie Bayern Monachium. Borussia Dortmund grała ostrym pressingiem i zawodnicy z Allianz Arena mieli problem z rozgrywaniem piłki na połowie rywala. To wszystko skutkowało i z łatwością Dortmundczycy przejmowali piłki kontratakując. To wszystko dało o sobie znać i BVB strzeliło bramkę. Bohaterem był Mkhitaryan, który już w 20 minucie spotkania dał prowadzenie podopiecznym Jurgena Kloppa. Najwidoczniej jak najszybciej chciał odkupić winy po spotkaniu z Madrytem i pokazać swoją wartość dla tej drużyny. Wszystko wydawało się być bardzo przekonujące , gdyż druga bramka również padła po akcji Mkhitaryana. Przeleciał przez pół boiska , minął zwodem zawodnika Bayernu i posłał piłkę do Aubameyanga, który podaniem uraczył Reusa. Marco Reus zdążył musnąć tą piłkę i bramkarz Bayernu został pokonany. Przypomnijmy, że w pierwszej  połowie spotkania nie mogliśmy oglądać na boisku Roberta Lewandowskiego. Przyczyn nie wystawienia w wyjściowej 11 Roberta nie znamy. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 2:0 i Jurgen Klopp musiał być zadowolony ze swoich piłkarzy. W drugiej połowie wiele się nie zmieniło. Borussia podobnie jak w pierwszej polówce spotkania starała się wygryźć rywala pressingiem a Bayern dalej miał problemy z rozgrywaniem piłki na połowie rywala. Od czasu do czasu bywało groźnie pod bramką Weidenfellera natomiast bardzo skuteczni w meczu byli obrońcy BVB. Raz nawet Mandzukic umieścił piłkę w siatce lecz był na pozycji spalonej. Na kolejną bramkę nie musieliśmy długo czekać. To już w 56 minucie meczu Hoffman oszukał rezerwowego bramkarz Bayernu (przypomnijmy, że zmiennikiem 1 bramkarza Bayernu jest aż 3 bramkarz tego zespołu), który po bardzo silnym uderzeniu wpuścił piłkę do siatki. Przypomnę ze Neuer opuścił boisko po urazie , którego dostał w pierwszej połowie spotkania. Po tej 3 bramce wpuszczono Roberta Lewandowskiego. Możliwe, że Jurgen Klopp chciał dać szansę strzelenia następnej bramki przez Lewego lecz to się nie udało. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0 co było ogromnym wyczynem przez zawodników z Zagłębia Ruhry. Pogrom Bayernu na własnym stadionie to nie byle wyczyn. To zwycięstwo to kolejny dowód na to jak wielkim trenerem jest Jurgen Klopp i wierze, że na długo pozostanie z nami kibicami BVB09.